piątek, 9 stycznia 2015

Chapter 8

Heeej :)
Bardzo bardzo bardzo przepraszam za długą nieobecność. 
Testy, święta, nowy rok, szkoła, ugh! 

Obiecuję, że postaram się częściej dodawać nowe rozdziały, mniej więcej co 2 tygodnie :)
Kilka osób napisało mi na twitterze, że podobał wam się zwiastun, bardzo mnie to cieszy :D

Dzięki za wszystko, miłego czytania seksowni ludzie ;)                                                                        




Rose



Początkowo ilość osób zgromadzona w domu moim i chłopaków, lekko mnie zdziwiła, lecz uśmiechnęłam się tylko i przywitałam się z Perrie oraz przedstawiłam nieznanym mi dziewczynom. Przez chwilę było odrobinę niezręcznie, ale na szczęście rozmowa szybko się rozkręciła. Każdy z chłopaków zachowywał się dość dziwnie, a gdy odkryłam powód ich dziwnego zachowania, prawie wybuchłam.
- Ukradliście dziecko?! Czy was do końca popieprzyło?! – krzyknęłam.
- Nie ukradliśmy go! – bronił się Niall – Znaleźliśmy go dziś rano. Nie wiemy skąd się tu wziął.
- Zadzwońcie do jego rodziców. – powiedziałam siadając na kanapie obok Perrie.
- Kurczę Rosie, świetny pomysł. Szkoda, że na to nie wpadliśmy! Przecież Liam i Zayn wcale nie obdzwaniają wszystkich znajomych. – prychnął Louis.
- Dobra stary, uspokój się. – powiedział Harry kładąc dłoń na ramieniu chłopaka.
- Jak to wszystkich znajomych? Nie wiecie czyje jest to dziecko? – zapytałam, a chłopcy pokręcili głowami.
                Po chwili w pokoju pojawiła się reszta zespołu.
- Macie coś? – zapytał Niall, a Zayn i Liam pokręcili głowami.
- Nikt nie zgubił dziecka. Większość osób nie ma dzieci.
- Świetnie! Po prostu świetnie. Teraz będę się musiała zajmować jeszcze niemowlakiem, jakbym z wami nie miała dość kłopotów. – pokręciłam głową i zauważyłam ogromnego psa (albo małego konia, nie jestem pewna) leżącego przy drzwiach prowadzących na patio. – Co do cholery to bydle robi w moim salonie?
- Okej Rose, teraz ty musisz się uspokoić. – powiedział Harry chwytając mnie za ramiona.
- Ten pies ma zniknąć! – krzyknęłam, a oczy zwierzęcia zwróciły się w moją stronę. Byłam pewna, że mnie rozumie!
- Nie ma mowy, Cookie zostaje z nami. – powiedział stanowczo Liam przytulając psa.
- A poza tym – wtrącił się Louis – nie zapominaj, że to  n a s z  salon, a nie  t w ó j.
- A ty nie zapominaj, że to ja sprzątam, gotuję i piorę w tym domu. – odpowiedziałam, a Lou uniósł ręce w obronnym geście.
- Wygrałaś.
- Właściwie to wszyscy chcemy, aby pies został – oznajmił  Zayn, który do tej pory siedział na kanapie bawiąc się swoim telefonem – Jesteś przegłosowana Rose. – wyszczerzył się i przybił piątkę z Liam’em.
- Ugh! – zdenerwowana usiadłam na swoje miejsce, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że podczas naszej małej kłótni, wszyscy goście wyszli.
                Nie przeszkadzało mi to, ponieważ nie bardzo miałam ochotę na ich towarzystwo po wczorajszym wieczorze (tak, prawdopodobnie byłam jedyną osobą, która pamiętała co się działo na imprezie) oraz nadal nie wiedziałam co zrobić w sprawie Harry’ego i John’a. Wiedziałam, że muszę się zgodzić, bo nie mogę przerwać studiów. Moim priorytetem było skończenie nauki i znalezienie dobrej pracy, aby móc wrócić do domu i pomóc chorej mamie w opiece nad jeszcze bardziej chorą siostrą. Czasem miałam wyrzuty sumienia, że ja znajduję się w ogromnej willi z chłopakami, a moja rodzina męczy się z wózkiem inwalidzkim, w małym mieszkaniu na piątym piętrze, a w bloku nie ma nawet windy. Oczywiście, Harry ani żaden z chłopaków nic nie wiedział o mojej sytuacji rodzinnej, ponieważ nie chciałam ich współczucia oraz wiedziałam, że będą chcieli pomóc, a ja już wystarczająco nadużywałam ich dobroci. Nie mogłam powiedzieć Harry’emu o moim związku z John’em. Nie, gdy robił dla mnie tak wiele (nawet o tym nie wiedząc), był również jednym z moich najlepszych przyjaciół (nie licząc Tami, którą poznałam na studiach) oraz może, a może nie cholernie mi się podobał.  Byłam wściekła na John’a, bo postawił mnie przed beznadziejnym wyborem.
                Czując, że moja głowa zaraz wybuchnie, postanowiłam przestać o tym myśleć i skupić się na znalezieniu rodziców niemowlaka. Musiałam też wybrać się do sklepu po karmę dla Cookie’go, ponieważ wiedziałam, że chłopcy nie pozwolą mi go oddać. Nie tracąc czasu nałożyłam na siebie kurtkę, bo było trochę zimno i nakazałam moim współlokatorom zająć się dzieckiem. Podróż do sklepu zajęła mi około 20 minut. Wchodząc do supermarketu wzięłam koszyk, w którym chwilę później wylądowała psia karma oraz jakaś miska. Następnie przeniosłam się na dział dla dzieci i wybrałam jakieś pampersy oraz mleko w proszku. Zauważyłam również trzy nastolatki robiące mi zdjęcia, ale zignorowałam to, bo nie miałam humoru na starcia z fankami, które nie zawsze są słodkie i miłe. Zapakowałam zakupy i podałam kasjerce pieniądze, a następnie wyszłam. Kilkanaście minut później byłam już w domu, w którym panował istny chaos. Weszłam do środka, aby zobaczyć siedzące na kanapie, płaczące małe dziecko, które otoczone było przez całe One Direction. Każdy z chłopaków próbował uspokoić niemowlaka, co powodowało jeszcze większy i głośniejszy płacz. Uderzyłam się ręką w twarz, ponieważ nie było mnie dosłownie godzinę, a na podłodze znajdowały się resztki jedzenia, którym prawdopodobnie próbowali nakarmić dziecko, porozrzucane były jakieś stare zabawki, o których obecności w naszym domu nie miałam pojęcia. Lodówka była szeroko otwarta, a Cookie stał z głową w niej, wyjadając wczorajszego kurczaka. Cudownie.
- Co tu się stało? – zapytałam, a wzrok wszystkich skierował się w moją stronę.
- Rose, jesteś! Błagam pomocy! – zawołał Liam. – Timmy płacze od 20 minut, nie wiemy co robić.
- Timmy? - uniosłam brew.
- Tak go nazwaliśmy.
- Skąd wiecie, że to chłopak? Ugh, nieważne. Zajmę się tym, ty wyprowadź psa na zewnątrz. Niall kupiłam Cookie’mu miskę i jedzenie, chyba wiesz co robić. Mam też mleko w proszku, tam powinna być instrukcja jak je zrobić, Louis proszę zajmij się tym. Zayn podaj pampersy, a ty Harry posprzątaj tu. – wydałam polecenia i skierowałam się w stronę dziecka.
- Jakim cudem ogarnęłaś to tak szybko? – zapytał Niall
- Pośpieszcie się, proszę. – powiedziałam i spróbowałam uspokoić niemowlę.
                Chwilę potem razem z Zayn’em zmieniałam dziecku pieluchę (okazało się, że to dziewczynka) i myślałam że umrę ze śmiechu, gdy zobaczyłam Malika w długich, żółtych rękawicach oraz goglach na narty. Następnie nakarmiliśmy małą i położyliśmy spać w mojej sypialni. Zmęczeni zrobiliśmy bardzo późny obiad a po posiłku wszyscy rzuciliśmy się na kanapę przed telewizorem.

                             http://www.polyvore.com/cgi/set?id=145713106&.locale=pl

6 komentarzy:

  1. Hahaha genialne^^ Najlepsze jest z Timmy <333 Czekam na nextaa :**** Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. zostałaś nominowana do Lebster Aword szczegóły http://onedierctionfanficton.blogspot.com/2015/01/liebster-aword.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje, zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej informacji: http://selectionfanfiction.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. [SPAM]

    http://one-two-three-you-die.blogspot.com/

    Danielle, Harry, Josh, Taylor, Calum, Niall, Eleanor, Michael, Louis, Luke, Perrie, Liam, Ashton, Jade oraz Zayn chodzą do najbardziej znanej i polecanej szkoły w Londynie, inaczej mówiąc do London University on the Gold Street. Do tej samej placówki uczęszcza niejaka Ashley Benson, dziewczyna wyśmiewana, szykanowana i mieszana z błotem. Od zawsze była obiektem drwin i zaczepek. W 2012 roku w ostatni dzień wakacji Perrie oraz Zayn organizują imprezę na uczczenie minionych dwóch miesięcy. Za namową Jade oraz Taylor zjawia się tu również kilka innych osób a nawet..Ashley. Kilka minut przez zakończeniem 'dyskoteki' panna Benson zostaje publicznie upokorzona. Na jej głowie ląduje wielki tort, zostaje obrzucona pierzem oraz wepchnięta do basenu. Blondynka nie wytrzymuje i gdy tylko opuszcza wodę wykrzykuje każdemu to co o nim myśli. Mówi to co kumulowała w sobie od prawie trzech lat. Kilka minut później rzuca się biegiem i opuszcza posesje Malika. Staje na ulicy i na jej nieszczęście nie zauważa czarnego Land Rovera, którym przyjechał lekko spóźniony Harry oraz Niall. Dziewczyna po kilku sekundach leży przygnieciona kołami. Całe towarzystwo wpada w panikę, kilka osób już uciekło z miejsca wypadku. Louis oraz Zayn pod wpływem strachu pakują ciało blondynki do auta i z procentami we krwi jadą do lasu. Przy Tamizie cała piętnastka przyrzeka że zostanie to ich tajemnicą. Liam oraz Josh wrzucają poharatane zwłoki do lodowatej wody. Ostatni raz patrzą za siebie i wracają do swoich aut. Ashley Benson zostaje uznana za zaginioną.
    Rok później, pierwszego września odbywa się rozpoczęcie roku szkolnego. Od razu po zakończeniu dnia cała paczka przyjaciół umawia się na wypad za miasto na następny tydzień. Gdy wszystko jest ustalone Josh jako pierwszy opuszcza mur szkolny. Przechodzący przez ulice chłopak nie zauważa pędzącego ciemnego auta i zostaje potrącony. Sprawca wypadku ucieka, zostawiając bruneta samego sobie. Każdy wpada w szał. W tym samym czasie Louis, Ashton, Danielle, Taylor, Harry, Michael, Niall, Luke, Eleanor, Zayn, Calum, Jade, Liam oraz Perrie dostają anonimowego sms'a.
    "Jeśli nie chcecie by was spotkał taki los miejcie oczy i uszy szeroko otwarte. Każdy dzień może być waszym ostatnim. ~A.
    Ps. Wiem co stało się rok temu."
    Na początku każde z nich uznaje to za zwykły żart a śmierć swojego przyjaciela za zbieg okoliczności. Jednak niewyjaśnione wypadki i morderstwa przekonują nastolatków że to nie tylko zwykły zbieg wydarzeń. To walka o życie i odkrycie prawdy.

    Zapraszam, myślę że się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział czekam na następny :D przy okazji zapraszam do siebie ----> http://dark-desires-hatred-and-creaving.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, u mnie pojawił się rozdział 2 zapraszam http://fast-and-hard.blogspot.de/?zx=f926712bcd2e6230

    OdpowiedzUsuń